Komu choć raz gra na giełdzie nie wydała się fascynującym zajęciem, dzięki któremu można usiąść na górze pieniędzy? Niektórzy z nas postanawiają zweryfikować to wyobrażenie. Jedni mały kroczkami, inni stawiają wszystko na jedną kartę. Kto lepiej na tym wychodzi?
Aby móc inwestować na giełdzie, nie musimy kończyć studiów z zakresu finansów i bankowości. Nie musimy nawet pracować w tej branży, ani mieć z nią cokolwiek wspólnego. Inwestować na giełdzie może każdy, kto dysponuje odpowiednim kapitałem oraz rozsądkiem i doświadczeniem. Zakładając, że spełniamy te kryteria, która z dróg jest lepsza – inwestowanie w pełnym wymiarze godzin czy śledzenie notowań po pracy?
Praca dla bogaczy
Jeżeli mamy dość swojej dotychczasowej pracy, a inwestowanie na giełdzie wydaje nam się świetną dla niej alternatywą, to niestety lepiej zawczasu ostudzić zapał. Postępowanie w myśl hasła „rzuć wszystko i zostań graczem giełdowym” nie może skończyć się niczym dobrym. Aby inwestowanie przynosiło nam jakiekolwiek zyski, a przede wszystkim nie generowało strat, potrzebujemy nie tylko czasu, ale też planu działania i wiedzy. Dlatego gracze odnoszący jako takie sukcesy na giełdzie, to osoby z doświadczeniem. Tacy ludzie wiedzą na przykład, że wyjątkowe okazje na giełdzie, na których można naprawdę zarobić, trafiają się rzadko. Bycie inwestorem giełdowym to zatem w głównej mierze czekanie i obserwowanie, oraz reagowanie w odpowiedniej chwili. Może nie przynosić większych korzyści przez dłuższy czas. Czy zatem to dobry pomysł na stałe zajęcie? Tylko pod warunkiem, że dysponujemy naprawdę dużymi oszczędnościami, pozwalającymi nam nie tylko inwestować, ale też na bieżąco się utrzymać.
Nie inwestuj bez zaplecza
Wielu z nas jednak, jeśli myśli o inwestowaniu na giełdzie, widzi w nim sposób na wyższe zarobki, a nie na pomnażanie majątku. Wówczas przygodę z giełdą lepiej rozpocząć, mając podstawowe, stałe zajęcie, które daje nam regularny dochód, a dopiero po godzinach zdobywać doświadczenie w inwestowaniu.